Niby już po świętach ale ja jakoś nie mogę się zebrać do publikowania postów. Mam zdjęcia jeszcze przedświąteczne wieńce, z rozpędu i chęci wykorzystania wszystkich dostępnych gałązek zieleniny (nie mam pojęcia jak się nazywa ten iglak), zrobiłam trzy.
Pierwszy świecący...
...drugi szyszkowo czerwony...
... trzeci z resztek...
Zdjęcia niestety nie oddają rzeczywistego wyglądu ale jak na pierwszy raz jestem z nich dumna.
Pierwszy utrzymuje się na podstawie wykonanej z papieru (taka jak słomiana tylko że z papieru, z braku środków wykorzystuje to co mam dostępne) no i stare światełka choinkowe. Dwa pozostałe nie mają żadnej podstawy, tylko mocno wiązane gałązki "zielonego". Klej również sama wykonałam, przepis znaleziony gdzieś w internecie:
Klej wodoodporny:
opakowanie żelatyny rozpuścić w
5 łyżkach wody a to wszystko wymieszać z
5 łyżkami gorącego chudego mleka
używać ciepły, po zastygnięciu twardnieje, można go rozpuścić podgrzewając w garnku z gorącą wodą, przechowywać w lodówce nie za długo ale szybko też się nie zepsuje.
Teraz moja choinka
Znowu zdjęcia nie oddają rzeczywistego wrażenia, muszę się nauczyć robić zdjęcia jakoś nie mam weny.
Mam jeszcze mikołaja ale jakoś robienie zdjęć bardzo opornie mi idzie.
Życzę wszystkiego co najlepsze w nowym roku.